Wiele osób spośród moich znajomych zadaje mi pytanie: oglądałeś już „Kler”? Otóż nie oglądałem i na razie się nie wybieram. Po obejrzeniu „Drogówki” zraziłem się do dzieł produkowanych przez pana Smarzowskiego.
W związku z tym nie mam bladego pojęcia, czy „Kler” to film doskonały, mierny, czy przeciętny ale szum medialny, który powstał wokół tej produkcji, mnogość recenzji, opinii, opisów fabuły, a przede wszystkim wcześniejsze dzieła pana Smarzowskiego, które oglądałem dają mi dość dobre wyobrażenie o czym i w jaki sposób ten film opowiada.
Mówiąc w skrócie obraz „Kler” to historia o chciwości i przemocy seksualnej opowiedziana za pomocą niezwykle wulgarnego języka, czyli rzeczywistość, której nadmiar możemy w Polsce obserwować każdego dnia i żeby jej doświadczyć wcale nie musimy wybierać się do kina.
Językiem, który obowiązuje w Polsce nie jest literacka polszczyzna, lecz mowa wulgaryzmów, przekleństw i wyzwisk, tak mówimy do siebie i taki język obowiązuje w mediach, czy w internecie. Cechą narodową Polaków jest chciwość i żądza pieniądza. Cwaniak i kombinator to cechy, które w naszym kraju nie są powodem do wstydu tylko przeciwnie, czymś godnym pochwały i podziwu. Nie tak dawno temu jeden z moich znajomych z pracy opowiadał o najlepszych sposobach wyłudzania pieniędzy od firm ubezpieczeniowych,a wszyscy, którzy go słuchali bynajmniej nie byli tym oburzeni, lecz pełni zachwytu nad przedsiębiorczością i sprytem prelegenta.
Mimo wielu kampanii społecznych, akcji, nagłaśniania tematu, Polska to kraj, w którym przemoc seksualna jest wszechobecna i społecznie akceptowana. Na przykład w miejscach pracy kobiety ciągle są obłapiane, poklepywane, podszczypywane, atakowane werbalnie i, co przerażające, mało komu to przeszkadza. Jeśli interweniujesz spotkasz się z opinią sztywniaka, który nie ma poczucia humoru i luzu. Przecież to tylko żart jak złapie się koleżankę za tyłek, co w tym złego, nie przesadzajmy.
W świecie męskiego szowinizmu przedmiotowe traktowanie kobiet łączy się z uprzedmiotowieniem dzieci. Dziecko to nie jest mały człowiek, to przedmiot, który niczego nie rozumie i którego tego „rozumienia” musimy nauczyć, nie licząc się z jego uczuciami, racjami, potrzebami, przedmiot, który należy uformować, jak się nie da inaczej to za pomocą przemocy fizycznej i psychicznej.
Polska to kraj pełen chamstwa, chciwości, przemocy fizycznej, przedmiotowego traktowania kobiet i dzieci, pełen splugawionego, wulgarnego seksu. Kultura przemocy, którą tworzymy i którą chłoną nasze dzieci niemal od samego urodzenia wpływa na obraz tego, kim się stają kiedy dorosną. Polskie duchowieństwo według filmu „Kler” jest przepełnione chciwością i przemocą seksualną, a jakie ma być? Skoro kulturę przemocy wchłonęło z mlekiem matki?
Jeśli po obejrzeniu filmu „Kler” dojdziemy do wniosku, że wśród księży w Polsce wielu to kanalie, to szczególnie odkrywcze to nie będzie, o wiele bardziej odkrywcze dla naszego społeczeństwa byłoby, gdyby panu Smarzowskiemu udało się wywołać pytanie: „ile z „Kleru” jest we mnie?” A takich pytań raczej nie słychać.