Tagi
W tym roku nie wyjeżdżam nigdzie, z różnych powodów zmuszony byłem zrezygnować z brania urlopu w okresie letnim, więc i w to cudownie gorące lato zbyt wielu okazji do korzystania ze słońca nie mam. Na szczęście zdarzają się chwile wytchnienia od pracy, a lato w mieście też może być fascynujące.
W niedzielę na przykład wybraliśmy się z żoną do największego i najpiękniejszego parku w Poznaniu, na Cytadelę. Dla mnie największą atrakcją jaką można tam zobaczyć to zespół rzeźb Magdaleny Abakanowicz, „Nierozpoznani”.
Jest to instalacja składająca się ze 112 ponad dwumetrowych, żeliwnych, antropomorficznych figur w bezładnej grupie – sylwetki bez głów kroczą w różnych kierunkach. Zespół rzeźb ma wartość uniwersalną i może natchnąć do rozważań każdego. Ja jednak, jako człowiek związany z Kościołem od razu patrzę na tę wspaniałą sztukę właśnie poprzez pryzmat wiary.
W moim odczuciu jest to doskonałe wyobrażenie miasta, które nie potrzebuje wspólnoty. Wspólnoty przekraczającej wąski krąg rodziny i najbliższych znajomych, obejmującej swym zasięgiem społeczność lokalną. Jest to miasto, które nie potrzebuje parafii. Miasto które trawi choroba naszych czasów – narcyzm.
Narcyz Polski to człowiek skupiony do wewnątrz, na sobie i swoich potrzebach. Na samorealizacji i samodoskonaleniu. Narcyz Polski musi być oryginalny, interesujący, piękny i doskonały. Musi mieć piękne ciało, piękne mieszkanie, piękne meble w tym mieszkaniu, piękne wakacje, piękne samochody, piękny telefon i tak dalej. Z tym że owo piękno też jest określane przez niego samego, nie opiera się na żadnych ogólnych kanonach, to czy coś jest piękne czy nie określa on sam, bo Narcyz Polski jest miarą wszech rzeczy i sam wie wszystko najlepiej, nie potrzebuje autorytetów. Ciało rzeźbi w fabrykach formy, zdobi tatuażami, kolczykami, biega, pływa, jeździ rowerem, korzysta z cudów chirurgii korekcyjnej. Paradoksalnie, choć wszystko robi na pokaz to wcale nie przejmuje się opinią innych. Bo inni to właśnie „abakany”, figury bez imion, twarzy, oczu, statyści zapełniający miasto, biegający gdzieś pozornie bez ładu i celu. Narcyz wcale nie potrzebuje ich znać, coś o nich wiedzieć, znać ich opinie, poglądy, uczucia, wartości, bo lustrem w którym Narcyz się przegląda jest oko kamery umieszczone w jego pięknym smartfonie. Czy Narcyz Polski jest głupi, pusty i próżny? Bynajmniej, jego największym problemem wcale nie jest brak, jego największą zmorą jest właśnie nadmiar, nadmiar wszystkiego. Potrzeb, oczekiwań, wrażeń, bodźców.
Czy Narcyz Polski jest pozbawiony empatii? Oczywiście, że nie, jego zwyczajnie w świecie na empatię nie stać. Potrzeba bycia pięknym i doskonałym generuję ogromne koszty. Dobrobyt kosztuje. Życie na poziomie do którego dąży wymaga pieniędzy, a te jak wiadomo, z nieba nie spadają trzeba je ciągle zdobywać, pogoń za pieniędzmi nie może się ograniczać do pracy zawodowej bo to na ogół nie wystarcza, ile by Narcyz nie zarobił to i tak będzie mało. Trzeba pożyczać, brać kredyty. Nie chodzi więc o to, że Narcyz nie potrafi się dzielić, często chodzi o to, że tak naprawdę nie ma on czym się dzielić bo znaczna część z tego co posiada jest pożyczona, nie jest jego własnością. Pieniędzmi które zdobywa musi w pierwszej kolejności podzielić się z bankiem, musi obsłużyć swoje zadłużenie.
Narcyzm to choroba niezwykle podstępna i niebezpieczna, wysoce zaraźliwa, wielu z nas wybiera się do kościoła w niedzielę wyłącznie po to by zadbać o piękno własnej duszy. Na facebookowym portalu „Ostatnia ławka”, gdy temat dotyczy odpowiedniego zachowania się podczas eucharystii, wiele osób wypowiada opinie wskazujące na to, że współbracia im na mszy przeszkadzają; nie kręć się, nie odzywaj, nie rozglądaj, nie przyprowadzaj dzieci, nie oddychaj zbyt głośno, nie uśmiechaj się głupkowato, nie przeszkadzaj mi w moim skupieniu.
Przyszedł mi do głowy taki pomysł, jeśli szukasz pomysłu jak w ciekawy sposób zaktywizować ludzi ze swojej parafii, skrzyknij chętnych i przyjedźcie na poznańską Cytadelę, usiądźcie wygodnie na trawie, popatrzcie na Nierozpoznanych i dajcie się sobie poznać, zacznijcie rozmawiać, niech każdy rozpoczynając swoją wypowiedź najpierw poda swoje imię. Stańmy się wspólnotą ludzi którzy się znają. Kościołem rozpoznawalnym!