Hannah Arendt pochodząca z zasymilowanej rodziny żydowskiej mieszkającej w Niemczech spotykała się z zarzutem, że nie lubi Żydów. Przyznawała się do tego skrzętnie twierdząc, że filosemityzm to nic innego ja rewers antysemityzmu. Wynik dokładnie tego samego myślenia. Skoro zakładamy, że nienawidzić ludzi z powodu ich przynależności do takiego, a nie innego narodu to czysty absurd to i założenie, że jest to wystarczający powód, by ich lubić jest równie absurdalne.

Zupełnie tak samo rzecz się ma z uchodźcami. Ludzie od zawsze opuszczali swoje miejsca zamieszkania i ruszali w nieznane, a czynili to z najróżniejszych powodów. Piszący te słowa mieszka od dziesięciu lat w Poznaniu, ale się tu nie urodził. Pochodzę z pięknego Podlasia i na dobrą sprawę też jestem uchodźcą. Nie wygoniła mnie stamtąd ani wojna, ani brak pracy, czy bieda. Nie przybyłem do Wielkopolski z myślą, że oto teraz Poznaniacy mają mi zapewnić mieszkanie i utrzymywać do końca życia. Nie domagałem się specjalnego traktowania i statusu „świętej krowy”. Nie mam nic wspólnego z Islamem, nie jestem terrorystą i nigdy w życiu nie zgwałciłem żadnej kobiety. Jedyne czego oczekiwałem od Wielkopolan, to traktowania jak zwykłego człowieka.

Założenie, że wszyscy ludzie przybywający do Europy są tacy sami i chcą tego samego to czysty absurd. Słowo – uchodźca znaczy ni mniej ni więcej, że ktoś uszedł z rodzinnej ziemi i tyle. Koniec kropka. Jednemu przybywającemu na nasz kontynent wystarczy, że otrzyma pracę, inny będzie potrzebował na przykład nauczyć się języka, są oczywiście i tacy, którym powinno się zapewnić dach nad głową i pomóc w starcie w nowej rzeczywistości, w której się znaleźli. Najgorsze co można zrobić, to upchać ich w gettach na przedmieściach, dać trochę pieniędzy i stwierdzić teraz „róbta co chceta”

Fakt bycia uchodźcą nie oznacza jeszcze, że jest się islamskim terrorystą gwałcącym kobiety, ale bynajmniej nie oznacza również, że skoro jestem uchodźcą, to nie muszę respektować norm społecznych i prawa obowiązujących w miejscu, w którym się właśnie znalazłem.

Musimy przestać myśleć o ludziach, którzy do nas przybywają jak o jakieś specjalnej grupie, a zacząć ich traktować jak siebie samych, jak swoich nowych sąsiadów. Zamieszkujesz koło mnie i całe dobrodziejstwo europejskiej opieki socjalnej ci się należy, ale również cały system norm społecznych i prawnych cię obowiązuje. Przeciwnicy przyjmowania uchodźców podają jako główny argument, że w tak ogromnej masie ludzi nie da się wyłuskać tych, którzy stanowią potencjalne zagrożenie dla europejskiego ładu społecznego, tworząc getta nie da się tego zrobić również. Tylko przyjmowanie ich do wspólnot lokalnych daje taką nadzieję. Pomoc przez aktywizację, opieka socjalna, stawianie wymagań i czujne oko społeczności lokalnej – tylko tak naprawdę sprawimy, że ci ludzie otrzymają nowe lepsze życie, a nie wpadną w strukturalną biedę i beznadzieję gett, będących pożywką dla wszelkiej maści grup przestępczych lub fundamentalistycznych.

Czy należy pomagać uchodźcom? Nie! Należy pomagać ludziom w potrzebie bez względu na ich kolor skóry, wyznanie, pochodzenie etniczne, czy sposób w jaki dostali się do Europy. Czy fakt, że pochodzisz z innego kręgu kulturowego lub wyznajesz inną religię uprawnia cię do stosowania przemocy, przedmiotowego traktowania kobiet, czy ograniczania dzieciom dostępu do publicznej edukacji? Bynajmniej! Mieszkając w moim domu masz obowiązek przestrzegać prawa, które w nim obowiązuje.

Chrześcijanin ma obowiązek pomagać bliźniemu i obowiązek napominania grzeszników. Nie może obojętnie patrzeć na ludzkie nieszczęście, ale i nie może godzić się na zachowania łamiące zasady, w które wierzy.

Nie ma znaczenia, czy chcesz pomagać uchodźcom, czy nie. Jeśli dzielisz ludzi na kategorie, rasy, narody, czy plemiona, a nie traktujesz zwyczajnie po prostu jak bliźnich, tak czy tak – jesteś rasistą!