W komercyjnym świecie nie ma miejsca na adwent.Zaraz jak znikną z naszych sklepów znicze, chryzantemy i dynie, zapełniają je choinki i Mikołaje. Każdy handlowiec wie doskonale, że w biznesie nie ma miejsca na Czas Ostateczny. Skoro wszystko ma się za chwilę skończyć po co kupować, brać kredyty, inwestować, zarabiać? W ludziach należy podtrzymywać przekonanie, że są nieśmiertelni, wiecznie młodzi, zdrowi i zdolni do pracy, że od kiedy mamy już w Polsce kapitalizm i demokrację będzie wyłącznie lepiej. Można a nawet trzeba dyskutować o świętości Matki Bożej, o tym czy płeć jest nam dana z natury czy to kwestia kultury i wychowania czy w ogóle jest nam potrzebny do szczęścia Bóg bylebyśmy tylko nie podważali niezachwianej wiary w kapitalizm i demokrację, gwarantów wiecznej szczęśliwości człowieka Zachodu.

Jako chrześcijanie wyznajemy, że Pan przyjdzie u kresu czasu, odłączy plewy od ziarna i rzuci je w niegasnący ogień piekła. De facto jednak nie wierzymy w to co wierzymy. Opowieści o paruzji, wiecznej chwale w Niebie lub potępieniu traktujemy z przymrużeniem oczu, że owszem tak jest powiedziane ale to się nie wydarzy za naszego życia, za życia naszych dzieci. Czekamy żeby On przyszedł ale tak na niby. W stajence, na sianku, przy choince i prezentach jako figurka z gipsu.

Tymczasem Adwent mówi nam zupełnie coś innego: „uważaj żebyś się nie zdziwił!”. Pan przyjdzie jak złodziej w nocy, a ta noc może być DZISIAJ! Adwent to klasyczne memento mori, to eschatologia. Dzisiaj w Kościele mówi się, że adwent to czas radosnego oczekiwania i jest to oczywiście prawda, tyle że radość niekoniecznie musi oznaczać: „być w głupkowatym nastroju” rodem z Facebooka. Adwent to wiara młodego Kościoła, że ostatni dzień życia tu na ziemi to pierwszy dzień życia wiecznego. To wiara pierwszych gmin chrześcijańskich: że umrzeć będzie mi lepiej. To szczera modlitwa: Przyjdź, Panie Jezu! Marana Tha!

Definicja adwentu to proste pytanie: czy wierzę w to co wyznaję? Czy faktycznie jestem przygotowany na przyjście Pana? Czy jestem pewien, że tego chcę? To ostrzeżenie proroka Amosa skierowane do nas wszystkich:

18 Biada oczekującym dnia Pańskiego.
Cóż wam po dniu Pańskim?
On jest ciemnością a nie światłem6.
19 Jakby uciekał człowiek przed lwem,
a trafił na niedźwiedzia;
jakby skrył się do domu i oparł się ręką o ścianę,
a ukąsił go wąż.(Am.5,18-19)