Być może jesteś człowiekiem, który szuka odpowiedzi na swoje rozterki duchowe w różnych konferencjach, rekolekcjach, świadectwach. Słuchasz, oglądasz, czytasz i mimo szczerych intencji nie znajdujesz nic dla siebie. Wszystko co znajdujesz ciebie nie dotyczy.
Temat kręci się wokół młodych par i przedstawiania setek powodów dlaczego warto poczekać z seksem do ślubu. Tyle, że ty już taki młody nie jesteś, bliżej ci do trzydziestki niż osiemnastki. Masz już za sobą jakiś związek, jakiś seks. Relacje, na które trafiasz nie mogą ci pomóc, bo nie są o tobie. To nie twój przypadek. Co masz począć?
Przede wszystkim musisz przyjąć do wiadomości jedną oczywistą rzecz, to co się wydarzyło w twoim życiu to już historia, a historii nie da się zmienić. Nie ważne jak bardzo by się tego pragnęło, jak bardzo by się chciało – tego nie zmienisz. Koniec kropka. Pewnie zabrzmi ci to jak straszny banał, ale „nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem”. Wydarzyło się i tyle. Jeśli w związku, w którym byłeś nie było jakiś strasznych, traumatycznych sytuacji, tylko po prostu się nie udało, nie musisz tej historii w sobie zohydzać, o osobie, z którą byłeś nie musisz myśleć: „że to zła kobieta była.” Najlepiej zrobisz gdy „zamkniesz drzwi”. Nie powinieneś też pieścić się wspomnieniami, gloryfikować, wylewać łez, rozważać setki wariantów w stylu: „co by było gdybym”. Skoro się nie udało, widocznie nie mogło się udać i tyle. Jeśli natomiast ta historia cię męczy, boli, nie daje spokoju, musisz sobie wybaczyć, właśnie tak. Jeśli chcesz dla siebie wybaczenia, najpierw musisz wybaczyć sam sobie.
Jest to niezwykle istotne jeśli myślisz o nowym związku. Małżeństwo to nie jest sposób na samotność, to nie jest lekarstwo na dręczące cię wyrzuty sumienia, to nie jest odtrutka. Jeśli chcesz zbudować dobry, zdrowy związek musisz zacząć wszystko od nowa. Nie da się budować na gruzach, najlepiej się buduje na płaskim, wyrównanym terenie. Oczyść się, idź do spowiedzi, zamknij drzwi i wyrzuć klucz. Uporaj się najpierw z samym sobą, a dopiero potem rozpoczynaj nową relację.
W nowym związku musisz być uczciwy, nie jest dobrze zaczynać czegokolwiek od kłamstwa. Musisz powiedzieć: był już ktoś inny, był seks. Koniec kropka. Nie trzeba tego rozwijać, wdawać się w szczegóły, tłumaczyć, wyjaśniać, usprawiedliwiać się. To ma być historia zamknięta, a wiedza o niej nie jest do niczego potrzebna w nowym związku. Podobnie podchodź do swojej ukochanej, przyjmij do wiadomości to, co zechce ci powiedzieć i nie wnikaj w szczegóły, jeśli nie jest już dziewicą, przyjmij to do wiadomości i tyle. To, co było zanim postanowiliście być razem nie jest częścią waszej historii. Swoją historię dopiero zaczynacie pisać. Nie masz powodu ani prawa rozliczać jej z tego, co się działo w jej życiu uczuciowym w czasach, gdy do tego życia jeszcze nie należałeś. Jasne, są tacy, którzy będą ci wmawiać, że ta którą sobie upodobałeś powinna na ciebie czekać i być ci wierna nawet w czasach, gdy się nie znaliście, ale nie przejmuj się tym, to są bzdury. Wierność i uczciwość to nie są abstrakcje, to nie bajki i legendy, tylko relacja wobec człowieka z krwi i kości, postawa tu i teraz. Wierność wobec kogoś, kto jeszcze nie istnieje w twoim życiu to urojenie.
Jeżeli dręczą cię wyrzuty sumienia, że nie wytrzymałeś, że nie poczekałeś na tą jedną jedyną, nie przeszedłeś próby, to spójrz na to z innej strony. Małżeństwo to jedna wielka próba charakteru, jeśli Bóg postanowi cię sprawdzić – bez wątpienia to zrobi. W twoim związku będą sytuacje, kiedy twoja żona nie będzie miała ochoty na seks, będzie zbyt zmęczona, rozdrażniona, pochłonięta innymi sprawami itd., wtedy będziesz miał szansę udowodnić, że stać cię na to, by poczekać, stać cię na wstrzemięźliwość seksualną, że dajesz radę, że nie wymuszasz na niej „obowiązku małżeńskiego”, bo wymuszanie to grzech! Być może, będzie tak, że twoja żona będzie poddana takiemu czy innemu zabiegowi medycznemu, że ta wstrzemięźliwość będzie musiała trwać nie kilka, czy kilkanaście dni, ale kilka miesięcy i wtedy też dasz radę, też wytrzymasz. Nie zdradzisz jej, nie będziesz marudził, tylko cierpliwie poczekasz. W małżeństwie Bóg postawi cię przed wieloma próbami, z każdej, jeśli się postarasz, możesz wyjść zwycięsko. Odwagi.