Wielu pobożnych katolików zastanawia się nad istotą grzechu. Czy to, co robię lub zrobiłem, co myślę lub myślałem wcześniej, to już jest grzech, czy jeszcze nie? Jeśli moje myśli lub postępowanie są grzeszne, to czy jest to grzech lekki, czy ciężki? A może półciężki, średnio lekki, nie do końca ciężki? Gubimy się w domysłach i rozterkach duchowych, a ci, którzy niejako z definicji powinni nam w tym pomagać tylko sprawy gmatwają. Jeden ksiądz mówi to, drugi tamto. Ten teolog jest takiego zdania, a tamten mu wręcz przeczy i krzyczy: „Ależ skąd, nie masz racji!”

Gdyby tak dało się znaleźć jedną odpowiedź na wszystkie pytania. Jedną prostą formułę wyjaśniającą wszystkie dylematy. Gdyby tak można było stworzyć: Teorię Wszystkiego!

Świat, w którym żyjemy jest niezwykle skomplikowany, a życie jakie prowadzimy nie jest czarno-białe. Nie przypomina animowanych kreskówek dla dzieci, w których od początku wiadomo kto jest czarnym, a kto białym charakterem. Taka teoria wydaje się więc niemożliwa. Nie do wymyślenia. Każdy problem, dylemat, każdą rozterkę musimy rozpatrywać indywidualnie, zawsze patrząc na kontekst.

Jednakoż  fajnie i inspirująco jest podejmować próby robienia rzeczy niemożliwych, może by tak jednak warto spróbować stworzyć taką Teorię Wszystkiego? Od czego należałoby zacząć? Oczywiście na początek trzeba ustalić jakieś założenie wstępne. Znaleźć pewnik. Aksjomatem dla każdego chrześcijanina jest to, że Bóg jest Stwórcą, a Szatan niszczycielem. Tworzenie, działanie, kreowanie to domena boskości, a niszczenie, demolowanie, chaos to poletko diabła.

Kiedy więc nasze myśli lub czyny prowadzą nas do budowania, jako działanie pochodzące od Boga muszą być dobre, a to co wprowadza chaos i zniszczenie, jako domena szatańska jest bez wątpienia złe i grzeszne. Oczywiście nie chodzi tutaj o intencje, przesłanki i motywy, ale zawsze o konsekwencje.

Na przykład ktoś może powiedzieć, że budowanie broni palnej jest bez wątpienia aktem twórczym, często wręcz pełnym inwencji i polotu. Czyż to nie jest akt pochodzący od samego Boga? Jednakże konsekwencją używania broni palnej jest zawsze ból, cierpienie, a nawet śmierć, czyli zniszczenie, a więc zdecydowanie poletko Szatana. Niszczenie nigdy nie jest dobre, zawsze jest grzeszne, tak więc bez względu na to, co by nam nie mówili inni, bez względu na wszelkie próby usprawiedliwiania przemocy z użyciem broni, na teorie o obronie koniecznej, sprawiedliwej wojnie i tak dalej, my wiemy dobrze, broń palna to coś co niszczy, a więc bez względu na opinie innych, ja wiem swoje: nie kupuję, nie produkuję, nie sprzedaję i nie używam broni palnej, bo to zniszczenie, czyli poletko Szatana i grzech.

Bóg to tworzenie, Szatan zniszczenie i chaos. Wszystko co prowadzi mnie do wzrastania, budowania, rozwoju jest dobre. Wszystko co zadaje rany, ból i zniszczenie  mojemu bliźniemu albo mnie samemu, to działanie szatańskie, a więc grzech.

Taką Teorię Wszystkiego można stosować dokładnie w każdej sytuacji. Wystarczy, że zastanowimy się nad skutkami naszych myśli lub czynów. Jeśli w konsekwencji doprowadzą one nas do budowania, wiemy, że robimy dobrze i nie ma mowy o grzechu. Jeśli jednak nasze działania, mimo dobrych intencji, czy słusznych przesłanek prowadzą do zniszczenia, znaczy to niechybnie, że wkraczamy na pole Szatana i grzechu.

Teoria Wszystkiego nie jest oczywiście pogardą wobec opinii innych, dobrych rad, czy aroganckim: „ja wiem lepiej”. Jest wewnętrzną busolą, którą powinien posiadać każdy chrześcijanin, kompasem, którego używamy w tych sytuacjach, kiedy wskutek natłoku wątpliwości i sprzecznych opinii nie wiemy jaki obrać kierunek. Jest wiarą w to, że na ten nasz wewnętrzny kompas działa nie tyle pole magnetyczne, co sam Bóg!