W chwili, gdy człowiek podniósł rękę na Boga, przybił Go do krzyża, powiedział:”Nie chcemy Cię”;”Nie potrzebujemy, tylko nam mącisz w głowach!”;”Wolimy Barabasza!”, rozpoczął się wielki kryzys chrześcijaństwa, który trwa po dzień dzisiejszy.
Wielki, potężny Kościół, Kościół dumny, bogaty, zadowolony sam z siebie jest Kościołem nieautentycznym, nieprawdziwym. Jest kłamstwem, pozorem, oszustwem. Natomiast Kościół na kolanach, Kościół słaby, grzeszny, pełen brudu, to Kościół, który mówi nam prawdę o nas. Pokazuje:”Tacy jesteśmy”;”Taka jest jakość naszej wiary, naszego chrześcijaństwa”.
Kościół, który drażni, męczy, przeszkadza, pokazuje prawdę, Kościół, który jest naszym lustrem, to dobry Kościół. Kościół miły, fajny, sympatyczny i przyjazny przestaje pełnić swoją funkcję. Dziś wiele osób stawia pod adresem Kościoła zarzut:”W moim Kościele nic się nie dzieje”,”W mojej parafii niczego się nie organizuje”. „Księża nie mają charyzmy”! A niby co ma się dziać, czego oczekujesz, celebrytów w sutannach?
Jeśli komuś się marzy spektakl, powinien się wybrać do teatru. Jeśli chcesz widowiska w wielkim stylu, świetnie się do tego nadaje kino pełne efektów specjalnych. Cuda, dziwy i królik wyciągnięty z kapelusza to domena cyrku. Na tańce i pląsy świetnym miejscem jest dyskoteka. Chcesz hal sportowych wypełnionych po brzegi ludźmi, idź obejrzeć polskich siatkarzy, ci faceci umieją zrobić świetne widowisko! Kościół nie jest od dostarczania rozrywek, jest od ratowania duszy.
Tak samo jak w Kościele, tak w naszych duszach pełno jest brudów zamiecionych pod dywan, trupów w szafie, kłamstwa, a to nie są sprawy rozrywkowe, są to sprawy bardzo poważne.
Wchodzisz do budynku Kościoła, a tam tylko kilka starszych pań cicho modlących się na różańcu, myślisz sobie jak tu smutno i pusto. Pomyśl inaczej, że jutro ty będziesz starszą panią, starszym panem. Myślisz sobie, że masz jeszcze czas? Teraz jest pora na rozrywkę i zabawę, a na refleksję, zadumę, ciszę będzie czas kiedy indziej? Nie masz już czasu.
„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5, 1 – 12a).