Obchodzimy dziś ostatnią niedzielę w roku liturgicznym i uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Słowa Ewangelii, które otrzymujemy od Kościół do dzisiejszego rozważania to klasyczna etyka chrześcijańska. Właśnie kończąc liturgiczny rok i rozpoczynając okres przygotowawczy do jednego z najpiękniejszych świąt – Bożego Narodzenia – powinniśmy zastanowić się, czy żyjemy w zgodzie z tą etyką na codzień.
Czy jednak w tym przepięknym czytaniu według św.Mateusza chodzi tylko o to, byśmy byli etyczni, czy chodzi w nim wyłącznie o to jak traktujemy innych? Czy Jezus upomina się w nim o biednych, chorych, potrzebujących? Dopieszcza tych wszystkich, którzy działają w organizacjach charytatywnych, samopomocowych, domach opieki, wszelkiej maści wolontariatach?
Zdecydowanie nie! Dzisiaj Jezus mówi do nas o sprawach ostatecznych. O czymś zdecydowanie większym niż pomoc biednym, mówi do mnie i do ciebie o Raju i piekle. O tym, że jeśli się nie nawrócimy pójdziemy na wieczną mękę. Nie chcemy tego usłyszeć, do siebie przyjąć, zdecydowanie wolimy myśleć, że Jezus to taki miły i fajny gość, który nam grozi palcem. Myślimy sobie: dam większy datek na biednych, wspomogę Caritas, obowiązkowo wesprę Owsiaka i po sprawie. Tyle, że to czytanie w ogóle o tym nie jest.
Jeśli jesteś faktycznie świętym to o tym nie wiesz. Kiedy to Ciebie Jezusie nakarmiłem, kiedy napoiłem? Ja Cię odwiedziłem w szpitalu, w więzieniu? Nigdy w życiu! To nie byłem ja! Jeśli jesteś chrześcijaninem to Jezusa widzisz w każdym. Nie wybierasz sobie komu masz ochotę pomóc, kto jest godzien twojego wsparcia, a kto na nie nie zasłużył. Jezus jest w chamskim, ciągle pijanym sąsiedzie, na którego widok przechodzisz na drugą stronę ulicy, zaszczanym i zarzyganym bezdomnym w nocnym autobusie, koledze w pracy, którego nie znosisz.
Dobre uczynki są dobre dla pogan, chrześcijanin nie robi dobrych uczynków, tylko żyje w zgodzie z Ewangelią. Kiedy tak będziemy żyć dobro będzie się czynić samo, my nawet nie będziemy o tym wiedzieć, będzie jak oddychanie. Czy musimy pamiętać o tym, by zrobić wdech?
Dziś Jezus nie mówi do nas jako fajny gość, który myśli o potrzebujących. Mówi jako Król. Pan wszechświata i wieczności.