Za każdym razem, kiedy Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikuje wyniki swoich badań pojawia się wiele komentarzy na ten temat. Zarówno ludzie związani z Kościołem jak i ci nie związani podejmują się trudu ich interpretacji. Jest to oczywiście bardzo dobre bo każda refleksja odnośnie stanu polskiej religijności jest niezwykle cenna, no i właśnie po to ISKK te dane ogłasza.

Większość komentarzy skupia się na zagadnieniu spadku procentowym ilości osób chodzących w niedzielę na mszę świętą. Oczywiście kwestia dlaczego ludzie przestają chodzić do kościoła jest bardzo ciekawa, równie bardzo jak ta: dlaczego w ogóle do niego chodzą. Jednakże jest to temat głównie dla socjologów, badaczy kultury, antropologów i tak dalej. Dla ludzi wiary o wiele ważniejszy jest drugi wskaźnik.

Jak mówią mędrcy żydowscy – ” dobrze zadane pytanie zawiera w sobie połowę odpowiedzi”. Według danych ISKK do Komunii Świętej przystąpiło w 2016 r. 16% zobowiązanych. Jeśli przeanalizujemy dane z lat poprzednich okaże się, że jest to wynik niezwykle stabilny, utrzymujący się w Polsce mniej więcej na tym samym poziomie od dłuższego czasu. Oczywiście należy tu pominąć dane dotyczące PRL-u . Świata zupełnie innego niż obecny, co za tym idzie, wymagającego zupełnie innego podejścia, uwzględniającego wyjątkową specyfikę tamtych czasów.

Brak gwałtownych załamań jeśli chodzi o ten wskaźnik świadczy jednoznacznie o stabilności Kościoła Katolickiego w Polsce. Wbrew alarmistycznym głosom wielu komentatorów, nic złego w nim się nie dzieje. Przeciwnie, dane z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i dane z lat ostatnich, utrzymują się na podobnym poziomie, co świadczy o tym, że wraz z rozwojem polskiego społeczeństwa jaki dokonał się w tym czasie, rozwija się też i polski Kościół, odpowiada na zmieniające się potrzeby społeczeństwa i sam się rozwija w jak najlepszym kierunku. Ludzie którzy w tym Kościele są mogą naocznie stwierdzi, że bogactwo ruchów, organizacji, charyzmatów, jest tak wielka, że każdy wierzący może odnaleźć to co akurat odpowiada jego duchowości.

Wskaźnik o którym mówimy świadczy o tym, że polski Kościół Katolicki jest bardzo stabilny i bardzo mały. Według danych ISKK wskaźnik communicantes w latach 1980 – 2016 nigdy nie przekroczył 20%. Wynika z tego w sposób jednoznaczny, że Polska nie jest krajem katolickim. Co musimy sobie otwarcie i wprost powiedzieć. Dlaczego tak ważne jest obalenie tego mitu?

Nie, nie chodzi o to by coś komuś odbierać, coś zarzucać, z czegoś rozliczać, by Polaków dzielić na lepszych i gorszych. Chodzi o to by dzięki odrzuceniu mitu pierwszego, rozprawić się z mitem drugim, o wiele groźniejszym dla samego Kościoła. W Polsce zakłada się zupełnie niesłusznie, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa o wierze katolickiej wie wszystko, a jedyna kwestia jest taka, czy stosuje tę wiedzę w praktyce czy nie. Na tym micie bazuje kaznodziejstwo i duszpasterstwo polskiego Kościoła. Znaczna część duchowieństwa i zaangażowanych świeckich, przyjmując, że skoro żyje w kraju w którym dziewięćdziesiąt kilka procent społeczeństwa to katolicy, nie ma potrzeby głosić podstawowych prawd wiary lecz należy się skupiać na kwestiach moralnych i etycznych. To prowadzi do tego, że ludzie którym jeszcze chce się słuchać Kościoła albo w ogóle go nie rozumieją albo rozumieją opacznie. Dla przykładu: w polskim Kościele bardzo wiele miejsca poświęca się życiu seksualnemu, przeciętny Polak pyta: jakim prawem ksiądz zagląda mi do łóżka i wtrąca się w sprawy tak niezwykle intymne? I ma rację! To co ja robię, a czego nie robię w łóżku i poza nim jest wynikiem tego kim jestem i w co wierzę, a nie z tego co mówi mi ksiądz.

Przykład drugi, wzięty prosto z życia. Przed świętami Bożego Narodzenia, kierowniczka działu w którym pracuję, chcąc się zachować przyzwoicie, nie wyznaczyła ludzi, którzy mają w dni świąteczne przyjść do pracy tylko poprosiła byśmy sami się określili, kto w który dzień chce i morze przyjść. Byłem jedyną osobą, która powiedziała: jestem wierzący i w Boże Narodzenie nie pracuje. Ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitę. Przecież wszyscy są wierzący i wszyscy urządzają święta ale to jeszcze nie powód by się z tym obnosić. Wiara to sprawa prywatna i nie może kolidować z czymś tak ważnym jak praca zawodowa czy zarabianie pieniędzy.

Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że nie da się być chrześcijaninem na „własny użytek”, że Kościół Katolicki to wspólnota w łamaniu chleba, to wspólnota stołu eucharystycznego, to obcowanie świętych. Żaden ksiądz nie ma prawa odprawić mszy świętej dla siebie samego, bo chrześcijaństwo nigdy nie jest sprawą prywatną. Kościół Katolicki w którym, rzekomo są od zawsze to nie prywatna forma spędzania wolnego czasu, to nie firma usługowa, to nie organizacja charytatywna, to wspólnota braci w Jezusie Chrystusie. Właśnie tej wiedzy w polskim społeczeństwie nie ma. Jesteśmy krajem pogańskim potrzebującym ewangelizacji, Dobrej Nowiny, potrzebujemy się obudzić ze snu pełnego mrzonek i mitów, i stanąć w Prawdzie.